„Literaci, Czytelnicy i Przyjaciele opatowskiej biblioteki POLECAJĄ”
Wejdź na: https://www.youtube.com/watch?v=c_YRN3ox5mk
https://www.youtube.com/watch?v=0eX77D6QulQ
Szukasz ciekawej książki? Posłuchaj tym razem jakie tytuły poleca Pan Artur Dębski - współczesny poeta, pisarz ziemi opatowskiej, regionalista, miłośnik literatury.
https://www.youtube.com/watch?v=bc--u7-0Yps
Czytelniczka opatowskiej biblioteki i aktywny członek Dyskusyjnego Klubu Książki – Pani Małgosia poleca 3 pozycje książkowe.
Witam wszystkich lubiących czytać - to zawsze warto. Książki nas wzbogacają, edukują, skłaniają do przemyśleń…słowem warto czytać!
Chcę dziś opowiedzieć o książce, która przed laty przeczytana po raz pierwszy, tak mną poruszyła i takie na mnie wywarła wrażenie, że czytałam ją potem jeszcze wielokrotnie. Myślę o książce Jerzego Krzysztonia „OBŁĘD” z roku 1983, wydanej przez Państwowy Instytut Wydawniczy. To wstrząsająca opowieść o odmienności, o sposobie widzenia świata z różnych perspektyw, także oczami schizofrenika. To książka właśnie o tym, jak bardzo te światy mogą się od siebie różnić. My, tzw. „normalni” ludzie w oczach targanych chorobą psychiczną osobowości schizofrenicznych, dzięki ich niesamowicie wyostrzonej chorobą wrażliwości i wyobraźni pełnej lęków, obsesji , omamów jawimy się im z kolei kimś zupełnie innym niż jesteśmy. Czasem boją się nas i uciekają właśnie dlatego, że ich tak postrzegana rzeczywistość przeraża. Zachowania tych przez swą odmienność autsajderów wydają się zupełne nieadekwatne, szalone, chore… Ale świat „normalny” widziany oczami chorych dla nich także wydaje się dziwny, obcy, wrogi czasem… Wspaniale opisane są w tej relacji Krzysztonia emocje, obrazy widziane oczami zarówno jednych jak i drugich. Poznanie tych emocji każe zastanowić się nad pytaniem, kto z nas jest bardziej ułomny ? Czy My tzw. normalni ludzie - zabiegani, zmęczeni, rozkrzyczani, zapracowani, żyjący w jakimś szalonym, neurotycznym tempie codziennych spraw, zapominający o empatii, czasem jednostronnie widzący problem i człowieka, czy Oni – obłąkani, chorzy ludzie, widzący wyraźniej, słyszący dużo więcej niż my…czujący głębiej i mocniej? Z całego serca polecam tę książkę, bo to cenna lektura z kilku powodów. Po pierwsze autentyczna – powstawała w przerwach pomiędzy pobytami w szpitalu samego autora. Jerzy Krzysztoń był bowiem schizofrenikiem i trzykrotnie przebywał na leczeniu w oddziałach psychiatrycznych. A przy tym jest chwilami zabawnie, chwilami poważnie. Po drugie może skłonić czytelnika do przemyśleń o tym, co w życiu ważne, o tym, kim jest człowiek obok nas, i pozwala nabrać dystansu do obiegowo pojmowanej normalności. Wspaniale czyta się inteligentny zapis, relację z poszukiwania drogi do domu, tych zepchniętych w niebyt oddziału psychiatrycznego Odysów szukających drogi do swej Itaki – drogi powrotu do zdrowia. Zwłaszcza dziś w dobie wielokulturowości, różnorodności obyczajów, różnic aksjologicznych współczesnego świata warto nabrać dystansu i szacunku do tego, co odmienne od powszechnie przyjętego, bo inne to nie znaczy gorsze. Życzę wam wielu wzruszeń i emocji przy tej lekturze. Książkę mam, mogę pożyczyć, być może jest też w naszej opatowskiej bibliotece".
Leopold Tyrmand, "Zły", Wydawnictwo MG, Warszawa 2014 r.
Niedawno przeczytałam „Złego” Leopolda Tyrmanda. Napisana w 1954 r. legenda o powojennej Warszawie to ciekawa mieszanka konwencji. Bo to zarówno całkiem zręczny, chyba pierwszy wówczas kryminał jak i historia pewnej znajomości, czyli trochę romans… a tak naprawdę historia! Obraz powojennej Warszawy czasów PRL-u. Przepięknie opowiedziany przewodnik po Warszawie odbudowującej się z ruin, organizującej życie od nowa, gdzie korzystając z okoliczności kwitnie podziemie przestępcze, gangi bandziorów, z którym usiłuje nieudolnie walczyć milicja. W tym wszystkim zjawia się tajemniczy ZŁY, wykonujący coś w rodzaju samosądu. Rozprawia się bowiem z chuliganami i bandziorami, którzy bezkarnie dokonują rozbojów. Jawi się więc niektórym jako jedyny sprawiedliwy, milicja chce go dopaść bo nie jest dozwolona taka forma wymierzania sprawiedliwości, jeszcze innym zaś włos jeży się na głowie na myśl o tym tajemniczym rycerzu o niesamowitym, świetlistym spojrzeniu jasnych oczu.
Namalowany ten obraz stolicy przez pisarza niepokornego i szalenie inteligentnego, kochającego jazz i kolorowe skarpetki, kolorowego ptaka na szarym tle PRL-owskiej rzeczywistości. Dzięki niemu myśl nasza biegnie po ulicach Warszawy. Precyzyjnie, jak przewodnik prowadzi nas bowiem do konkretnych miejsc w stolicy. Dzięki barwnym opisom widzimy i czujemy zapach kwiatów w parku łazienkowskim, oddychamy duszną atmosferą podrzędnego baru „Słodycz”, niemal czując woń beczkowego piwa, wypijanego tu alkoholu czy smażonych kotletów.
Sięgnijcie po tę książkę, by przy okazji tych arcyciekawych wędrówek po starej Warszawie rozwiązać zagadkę tajemniczego Złego.
Polecam z całego serca
Joanna Kuciel-Frydryszak, „Służące do wszystkiego”, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2018 r.
Ta książka jest niesamowita! Zawiera prawdziwe historie młodych dziewcząt, kobiet od wczesnych lat młodości zarabiających na życie w domach bogatego polskiego mieszczaństwa połowy XX wieku jako, no właśnie - służące do wszystkiego. Wykonywały przeróżne prace kuchenne, sprzątały, prały, prasowały, opiekowały się dziećmi, czasami będąc jedynymi osobami, mającymi dla tych dzieci czas i serdeczność, którym dzieci powierzały swe sekrety. Służące robiły zakupy, zjawiały się na każde zawołanie gospodarzy. Przy tym bywało, pozbawiane były własnych imion, nazwisk, wołano na nie tak, jak się gospodarzom podobało…
- „A ty jak masz na imię ?
- Zosia , proszę pani
- To też ładne imię, ale jeśli zawołam na ciebie Kasiu , Basiu, czy Jasiu, chcę byś wiedziała, że to chodzi o ciebie i przyszła kiedy proszę.”
To bardzo szczególna opowieść o tych dzielnych kobietach, które uciekając z wiosek przed nędzą i biedą rodzinnych domów przybywają do obcych im miast, czasem pierwszy raz w życiu wyjeżdżając z domu, by tu podejmować ciężką pracę na pełnym etacie, niemal 24 godziny na dobę. Ilustrowana wieloma starymi fotografiami, okraszona zdjęciami dokumentów, ogłoszeń z gazet etc. przybliża czytelnikowi świat nie tak odległy przecież, a jakże zapomniany i przemilczany dotąd temat polskich białych niewolnic, oddanych zresztą swej pracy, swoim gospodarzom bez reszty. Choć to może być z powodzeniem książka historyczna, to napisana jest tak ciekawie, że z każdą przeczytaną stroną wciąga coraz bardziej. Chce się ją czytać dalej i dalej.
Znajdziecie tam np. historię p. Marii Luty, która była służącą Henryka Sienkiewicza od 1902r., a gdy po wybuchu I wojny pisarz z rodziną wyjechali do Szwajcarii, pani Maria strzegła dworku i zbiorów w Oblęgorku. Za jej staraniem, z pomocą biskupów kieleckich zarówno księgozbiór jak i dzieła sztuki tam zgromadzone udało się uratować. To tylko jedna z wielu zawartych w książce historii tamtych kobiet. Dowiemy się z niej m.in. o polskich korzeniach kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Jak napisał na obwolucie książki Wojciech Orliński: ”Z reguły nie mają imion, a przecież to one wyprasowały białe koszule sławnych mężczyzn, których zdjęcia pamiętamy ze szkolnych podręczników. Służące. Nic dziś o nich nie wiemy, a one kiedyś wiedziały wszystko. Kuciel - Frydryszak pozwala nam zajrzeć do miejsca, które historycy dotąd omijali: do służbówki. Świetna lektura, otwiera oczy!”
Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, naprawdę warto.
Serdecznie pozdrawiam
Małgorzata Małkiewicz
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czytelniczka opatowskiej biblioteki – Pani Grażyna poleca ...
Wieloletni Czytelnik i Przyjaciel biblioteki
oraz działacz społeczny Ziemi Opatowskiej
- Pani Maria Borzęcka poleca...
POLECAM! WARTO CZYTAĆ!
- Angelika Kuźniak, Stryjeńska. Diabli nadali, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2019.
- Joanna Jurgała-Jureczka, Zofia Kossak. Opowieść biograficzna, PWN, Warszawa 2014.
- Joanna Kuciel-Frydryszak, Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie, Wydawnictwo marginesy, Warszawa 2017.
- Monika Libicka, Gela. Skarb z Archiwum Ringelbluma, Wielka Litera, Warszawa 2021.
Bohaterkami wszystkich polecanych książek są kobiety. Zofia Stryjeńska i Gela Seksztejn to malarki, Zofia Kossak i Kazimiera Iłłakowiczówna to literatki, pierwsza była pisarką, a druga poetką.
Każda biografia jest niezwykle ciekawa i ciekawie napisana. Fakty z życia tych bohaterek są zręcznie splecione w strumień narracji. Niektóre z nich wydają się nam znane, inne zupełnie nie lub tylko ze słyszenia, gdzieś kiedyś, może ze szkoły.
- Zofia Stryjeńska była wybitną malarką. Pewnie każdy z nasz widział jej bardzo charakterystyczne obrazy, Życie miała skomplikowane. Próbowała pogodzić twórczość z życiem rodzinnym, wychowaniem dzieci. Nie zawsze się to udawało. To nie były też czasy sprzyjające kreatywnym kobietom. Pewnie dziś mogłaby być bardziej doceniona.
- O Zofii Kossak w czasie PRL nie wolno było mówić. Podpadła władzom przedwojenną książką „Z pożogi” i z tego powodu musiała emigrować z kraju, by uniknąć więzienia. Przedwojenna antysemitka w czasie wojny zaangażowała się w ratowanie Żydów działając w Żegocie. Przeżyła obóz Auschwitz pod innym nazwiskiem, bojąc się zemsty Niemców za obronę Śląska Cieszyńskiego. I napisała wiele powieści. Jedne z nich są na liście w wyposażeniu armii amerykańskiej. Ciekawa biografia i sama twórczość.
- Kazimiera Iłłakowiczówna – poeta, emancypantka. Jej debiut poetycki zrobił przed wojną furorę. Była sekretarzem Józefa Piłsudskiego i kariera urzędnicza zajęła jej dużo czasu, ale ważniejsza była twórczość. Tłumaczyła z rosyjskiego, angielskiego, niemieckiego, rumuńskiego i węgierskiego. Jej tłumaczenie „Anny Kareniny” uważa się za kongenialne. A życie miała nieproste i pełne przeciwności.
- Prace Geli Seksztaejn przetrwały wojnę ukryte w metalowej skrzynce i zakopane w piwnicy szkoły na terenie getta w Warszawie. Sam malarka, główna bohaterka książki Moniki Libickiej wojny nie przeżyła. Zginęła ze swą dwuletnią córeczką. Jedyny ślad jej życia to kilka obrazów i rysunków uratowanych w Archiwum Ringelbluma. Czyta się znakomicie, choć smutek nad losem ludzkim zostaje.
Polecała Maria Borzęcka
Zapraszamy Państwa do poetyckiego spaceru
z Panem Arturem Dębskim
"Poezja w ogrodzie"
Wejdź w link: https://www.youtube.com/watch?v=7FXrXLQ6sA8
Zapraszamy na kolejne spotkanie on-line z naszym rodzimym twórcą Panem Arturem Dębskim. Tym razem w ramach akcji „Literaci, Czytelnicy, Przyjaciele opatowskiej biblioteki polecają” poeta i pisarz zabiera nas w świat własnej poezji. Na tle ogrodowej przyrody Pan Artur prezentuje wiersze własnego autorstwa, które przenoszą odbiorców w świat różnorodnej tematyki. Wzbogacają nasze dusze o nowe doznania, a także pozwalają poznać wnętrze autora.
Mamy nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, odnajdzie cząstkę własnej duszy i wzbogaci swoje wnętrze o nowe doznania w sferze radości, melancholii i przemyśleń w otaczającym nas świecie.
Życząc niezapomnianych wrażeń serdecznie zapraszamy na poetycki spacer z Panem Arturem Dębskim.
Serdecznie zapraszamy miłośników literatury do wirtualnej wyprawy w świat beletrystyki. Tym razem swoimi opiniami o ciekawych książkach podzieliła się z nami Pani Joanna Sobczyk – mieszkanka Opatowa, wieloletnia Czytelniczka opatowskiej biblioteki, autorka wielu recenzji interesujących książek, z którymi można zapoznać się na profilu Facebook’a Pani Joasi. Dziękujemy za włączenie się do naszej akcji „Literaci, Czytelnicy i Przyjaciele opatowskiej biblioteki polecają” i czekamy na kolejne opinie ciekawych książek.
Pani Joasia poleca...
Dzień dobry,
od dziecka uwielbiam czytać, dlatego też postanowiłam podzielić się z Państwem opiniami o ciekawych książkach, które ostatnio czytałam. Recenzje te pochodzą z mojej strony na Facebooku "Zapiski przy Kawie", którą prowadzę od niemal roku. Można na niej znaleźć nie tylko recenzje, ale też konkursy i wywiady z autorami. Powieści, których recenzje przesyłam, to piękne książki obyczajowe z historycznym tłem. Warto je przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie Pracowników naszej biblioteki i wszystkich Czytelników.
- Joanna Sobczyk
„Wendyjska Winnica Cierpkie Grona" - Zofia Mąkosa
Już dawno żadna książka nie wywarła na mnie tak dużego wrażenia jak „Wendyjska Winnica Cierpkie Grona". Autorką jest Zofia Mąkosa i jest to jej debiut literacki, jakże udany.
Tytuł książki brzmi bardzo tajemniczo. Okazuje się, że Wendowie to Słowianie, a akcja dzieje się w Chwalimiu, wsi położonej na niemiecko-polskim pograniczu i rozpoczyna w 1938 roku. Wendowie mają swoje obyczaje, które troskliwie pielęgnują. Jak można się spodziewać w spokojne życie mieszkańców Chwalimia, a są nimi też Niemcy, Polacy i Żydzi wkracza wojna i pomału zaczyna nieść spustoszenie.
Zawsze zastanawiałam się, jak to możliwe, że dzieci niemieckie tak chętnie zapisywały się do faszystowskich organizacji, takich jak np. Hitlerjugend. Okazuje się, że na opornych niemieccy faszyści mieli swoje sposoby.
Tak było z córką głównej bohaterki powieści Matyldą, zwaną przez swoją Mamę Martę i ukochaną Ciocię Jankę Tilą.
Bardzo zżyłam się z Martą Neumann, może z powodu podobnego wieku, problemów, ale na pewno dlatego, że była dobrym człowiekiem. Dbała o swoją rodzinę, o gospodarstwo, o zwierzęta, i wreszcie o tytułową Wendyjską Winnicę, którą odziedziczyła po swoich przodkach. Marta nie wywyższała się, nie utożsamiała z rasą panów. Z troską traktowała dwoje polskich robotników, którzy zostali jej przydzieleni do pomocy w prowadzeniu gospodarstwa po tragicznej śmierci męża.
Podsumowując „Wendyjska Winnica Cierpkie Grona" to poruszająca, ciekawa lektura, która na długo pozostanie w Waszej pamięci.
Na pocieszenie, że już ją przeczytałam, pozostaje fakt, że czeka na mnie lektura drugiej i trzeciej części. Serdecznie polecam.
Moja ocena 10/10
„Prowincja pełna marzeń" - Katarzyna Enerlich
Katarzyna Enerlich to kolejna polska pisarka, której książki można znaleźć na mojej „Ulubionej półce"
Kasia to osoba bardzo ciepła i miła, spotkałyśmy się kiedyś na Targach Książki w Krakowie i trochę korespondowałyśmy.
Autorka mieszka na mazurskiej prowincji i to właśnie Mazurom poświęciła swój cykl książek rozpoczynający się od słowa Prowincja...
Dzisiaj kilka słów o pierwszej powieści
"Prowincja pełna marzeń", bo to ona skradła moje serce. Bohaterką jest niespełna czterdziestoletnia Ludmiła, która pracuje w lokalnym czasopiśmie i wraz z kolegami i koleżankami z redakcji musi znosić porządki i humory nowego szefa Pewnego dnia spotyka na swojej drodze Martina, Niemca który przyjechał do Mrągowa, aby szukać śladów przeszłości swojego ojca. Mały Hans Ritkowski urodził się i mieszkał z rodzicami w tej samej szepczącej (tak to ujął Martin) kamienicy, co Ludka. Martin opowiada dziewczynie dzieje swojego ojca. Wzruszająca jest chwila , gdy dowiadujemy się, że mały Hans zawieruszył się przed wejściem swojej rodziny na statek, który zabierał wysiedlonych ludzi po wojnie do Niemiec. Przez nieuwagę Hansa rodzina spóźniła się do portu, a statek wkrótce zatonął, storpedowany przez sowiecką łódź podwodną, zabierając na dno pięć razy więcej ludzi niż na Titanicu....Wojna ma swoje prawa, a przegrani to zwykli ludzie..
Współcześni bohaterowie książki Ludmiła i Martin zbliżają się do siebie. Dalej już nie będę opisywać ich losów... Zwłaszcza, że to nie jest jedyny wątek w tej książce.
Jeśli zaciekawiła Was ta historia, to sięgnijcie po tę powieść, przesyconą zapachem ziół, lasów i potraw mazurskiej prowincji. Katarzyna Enerlich snuje swą opowieść powoli, tak aby można było dostrzec, co jest w życiu ważne, a na co nie warto tracić czasu.
Ja w każdym razie serdecznie polecam do czytania na zbliżające się jesienne wieczory. Książka zawiera wiele czarno-białych fotografii, co jeszcze bardziej przybliża klimat przedwojennego Mrągowa.
Moja ocena 10/10
„Cukiernia pod Amorem" - Małgorzata Gutowska- Adamczyk
Małgorzata Gutowska- Adamczyk jest współczesną pisarką, autorką wielu poczytnych książek.
Ja najbardziej cenię ją za napisanie porywającej sagi rodzinnej o apetycznym tytule „Cukiernia pod Amorem".
Jest to saga przez duże S, barwna opowieść z wieloma wątkami, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością.
Trylogia zaczyna się w 1995 roku, gdy z samego rana Waldemar Hryć, otwiera swoją cukiernię. Tego dnia liczy się z marnym utargiem, bo na rynku w Gutowie trwają prace archeologiczne. Donosi o tym "Obserwator Gutowski" : " W dniu wczorajszym grupa archeologów... odnalazła na rynku w Gutowie fragmenty podziemnego korytarza... natrafiono na szczątki kobiety, zmarłej prawdopodobnie przed około pięćdziesięciu laty. Miała ona na palcu bardzo stary pierścień, którego wiek archeologowie... szacują na kilkaset lat".
Ta wiadomość wytrąca naszego bohatera z równowagi...Czy ma on coś wspólnego z tajemniczą niewiastą?
Z Autorką cofamy się do roku 1855 roku, kiedy to Barbara z Sokołowskich bierze ślub z Henrykiem Zajezierskim, i o dziwo poślubia go z miłości, rzecz rzadka jak na owe czasy!
Dalej nie będę opowiadać fabuły, aby nie odbierać Wam przyjemności czytania.
Dodam tylko, że wątek z przeszłości jest niezmiernie ciekawy, poznacie bowiem z bliska życie ówczesnej szlachty odmalowane z pietyzmem i niezmiernie ciekawe.
W "Cukierni pod Amorem" znajdziecie silne kobiety, wielkie namiętności, gorące uczucia, niespełnione marzenia i smutne rozczarowania. Jest tam to, co lubię najbardziej: rodzinne tajemnice.
Nie zrażajcie się tylko mnogością postaci, bo jest to tylko chwilowe, a Autorka zamieściła na końcu pierwszego tomu bardzo pomocne drzewo genealogiczne.
Jeśli Was zachęciłam, to sięgnijcie po tę powieść i przenieście się z nią do Gutowa, aby pomóc archeologom rozwiązać zagadkę z przeszłości. Zróbcie sobie aromatyczną kawę i przygotujcie do niej coś słodkiego. Waldemar Hryć będzie bowiem co rusz wyjmował z pieca gorące ciasta i ciasteczka.
Moja ocena 10/10
„Zapach Mazur" - Małgorzata Manelska
Dla większości z nas Mazury to kraina beztroskich wakacji, długich kąpieli w czystych jeziorach w blasku słońca, ekscytujących wędrówek, przejażdżek łódką czy kajakiem...Są też tacy, którym ta ziemia zawsze przypominać będzie o latach bólu, strachu, głodu i udręki...
Julka Skrocka, bohaterka powieści Małgorzaty Manelskiej pt. „Zapach Mazur" dostaje pewnego dnia pismo z ośrodka pomocy społecznej z małej mazurskiej miejscowości, z prośbą o zaopiekowanie się nieznaną krewną. Z początku niechętna i pełna obaw, postanawia udać się do Barwin.
Okazuje się, że tą nieznaną krewną jest 90-letnia babcia jej byłego męża Artura. Kobiety, które do tej pory nigdy się nie poznały, zaprzyjaźniają się ze sobą na dobre i na złe. Julka stara się pomóc Gertrudzie, tak jak umie najlepiej.
Obu kobiet życie nie oszczędzało, każda z nich kryje trudne wspomnienia i tajemnice. Szczególnie bolesne są te, które pochodzą z czasów II wojny światowej. Truda jest bowiem z pochodzenia Niemką i z jej perspektywy poznajemy doświadczenia niemieckiej ludności, osiadłej kiedyś w Prusach Wschodnich. Wojna ma swoje prawa, a przegrani to zwykli ludzie...
"Zapach Mazur" to zdecydowanie książka o życiu, o jego dobrych i złych stronach, o radościach, smutkach i troskach.
Bardzo polubiłam obie bohaterki, które są szlachetne, gotowe do niesienia pomocy i bezinteresowne. Pomimo trudnych przeżyć nie marudzą, starają się dostrzegać dobre chwile. Tak, jak po burzy zawsze wychodzi słońce, tak tutaj los też uśmiecha się do naszych bohaterek. Julka przenosi się na piękne Mazury i.....
I dalej nic nie zdradzę z fabuły, aby nie odbierać Wam przyjemności czytania.
Książkę czyta się doskonale. Jest napisana pięknym językiem i widać, że Autorka kocha Mazury, których tytułowy zapach czuć jest w tej pięknej powieści.
Jeśli Was zachęciłam, to sięgnijcie po tę lekturę. Zaparzcie sobie filiżankę dobrej herbaty i usiądźcie z Julką i Trudą w ich mazurskim domu i posłuchajcie dawnych opowieści. Jestem pewna, że od teraz spojrzycie z większym optymizmem na swoją codzienność!
Ja zdecydowanie polecam i sięgam już po następny tom tej uroczej sagi.
Moja ocena 9 /10
Pani Małgosia Grodzicka, mieszkanka Kielc - bibliotekarz i wieloletni emerytowany pracownik WBP Kielce, której przodkowie mieszkali w naszym Opatowie proponuje sięgnąć po komedię kryminalną - Alek Rogoziński „Teściowe w tarapatach”. To drugi tom z cyklu „Teściowe”. Akcja powieści rozgrywa się w regionie świętokrzyskim. Obok historii kryminalnej, w której biorą udział dwie teściowe z piekła rodem, jest tu sporo historii o Opatowie i okolicy. „Teściowe w tarapatach” to lekka i przyjemna książka, można ją potraktować jako dobrą rozrywkę i tak zwany poprawiacz humoru.
Pan Andrzej Nowak-Arczewski,
świętokrzyski dziennikarz, reporter, autor głośnych książek historycznych
o swojej najnowszej książce „Przykosa”,
której motywem przewodnim są bohaterstwo i zdrada zamknięte w losach pojedynczego człowieka.
Książka ukazała się dnia 29 września 2021 r.
nakładem Wydawnictwa Znak.
Opatowska książnica wzbogaci swój księgozbiór regionalny
o tę nową pozycję Pana Andrzeja Nowaka-Arczewskiego.
Mamy nadzieję, że książka spotka się z dużym zainteresowaniem mieszkańców ziemi opatowskiej.
Obszerny wywiad z autorem oraz film poświęcony książce znajdą Państwo korzystając z linków poniżej:
https://www.facebook.com/andrzej.nowak.587
https://kulturalnetoiowo.blogspot.com/2021/09/dr-jekyll-i-mr-hyde-polskiej.html
Od dawna miałam w planach poznać twórczość Haliny Kowalczuk. Jej książki o pięknych okładkach zbierały bardzo dobre recenzje. Gdy ukazała się najnowsza powieść pisarki pod tajemniczym tytułem "Rysi jar", postanowiłam jak najszybciej ją przeczytać. Jakie były moje wrażenia? O tym za chwilę.
Ola to sympatyczna kobieta w średnim wieku, z zawodu lekarz weterynarii. Ma męża i odchowane dzieci. Cała czwórka prowadzi wspólnie klinikę dla zwierząt, która cieszy się dobrą renomą.
Wydawałoby się, że nic nie może już zmącić małżeńskiego szczęścia. Niestety pojawia się ona - ta trzecia, młoda i atrakcyjna Izula, która wywraca świat rodziny do góry nogami. Przed załamaniem ratują Olę jej dzieci i przypadkowo spotkana dawna koleżanka, która zabiera ją do tytułowego Rysiego Jaru. Ten wyjazd dużo zmieni w życiu naszej bohaterki. Co takiego zdarzy się w Rysim Jarze i jaką rolę odegra w niej ryś? Na te pytania znajdziecie odpowiedź już w książce, bo ja nie chciałabym odbierać Wam przyjemności czytania.
Książkę Haliny Kowalczuk czyta się doskonale. Mamy tu tajemnice, ciekawe legendy, zawiedzione nadzieje i uczucia.
No i całą gamę emocji! Czytając będziecie sobie zadawać pytanie, jak daleko może posunąć się najbliższy sercu człowiek, aby osiągnąć swe egoistyczne cele? Czy na miłość nigdy nie jest za późno? Na kogo tak naprawdę można w życiu liczyć?
Halina Kowalczuk stworzyła ciepłą, niebanalną historię, którą pokochają z pewnością miłośniczki powieści obyczajowych. A ja ze swojej strony serdecznie Wam ją polecam.
Moja ocena 10/10.
Czasami w nasze ręce trafia książka, po którą być może celowo nie sięgnęlibyśmy. Lista przyczyn jest długa: bo nie znamy autora, bo nie znajduje się ona na liście bestsellerów, itd. Tymczasem okazuje się, że jest ona prawdziwą perełką!
Mieliście tak już kiedyś? Bo ja tak!
Ale zacznijmy od początku!
"Bieg Anioła" to najnowsza powieść Doroty Wójcik, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Lucky.
Główną bohaterką jest sympatyczna Gertruda, samotna kobieta w sile wieku, bardzo poraniona przez los. Przez mieszkańców wioski traktowana jest trochę jak dziwadło, bo kobieta nie mówi i z nikim się nie spoufala. Kiedyś mówiła, ale było to dawno temu. Gertrudę nic nie cieszy, żyje z dnia na dzień. Pewnego dnia ratuje od śmierci głodowej przywiązanego do drzewa psa. Nie zamierza go jednak zatrzymać, gdyż uważa, że psiak powinien trafić do pięknego domku z ogródkiem, wypełnionego śmiechem i radością dzieci.
A dom Gertrudy jest niestety pusty...
Los chce jednak inaczej i piesek zostaje u niej na dłużej. Fakt ten, z pozoru wydawałoby się nic nieznaczący, uruchamia w życiu naszej bohaterki lawinę nieoczekiwanych zdarzeń.
Co będzie działo się dalej? O tym musicie przekonać się sami.
Dorota Wójcik jest doskonałą obserwatorką, co sprawia, że jej bohaterowie są świetnie wykreowani. Mamy tu całą plejadę gwiazd: dewotkę Kleszczową, nieśmiałą sprzedawczynię Kasię, sympatycznego księdza Mateusza, biednego nastolatka Antka, byłego żołnierza Marka, a także licznych przedstawicieli kartelu narkotykowego i wiele innych. Mnie najbardziej spodobała się kreacja zarozumiałego i wszechwiedzącego, a przy tym zacofanego sołtysa Józefa Kąkola.
Czy oni wszyscy mają ze sobą coś wspólnego? Okazuje się, że tak.
"Bieg Anioła" to historia chwytająca za serce. Autorka zwraca nam uwagę na to, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Prawdziwa przyjaźń, wrażliwość na krzywdę innych i otwarte serce mogą zdziałać cuda. Ja z chęcią wzięłabym udział w biegu Anioła.
Ale chwileczkę, kim właściwie jest TEN tytułowy Anioł? O tym cicho, sza!
Nic więcej nie zdradzę, aby nie odbierać Wam przyjemności czytania.
Sięgnijcie po tę powieść, a gwarantuję, że nie będzie to stracony czas. Ta nietuzinkowa i poruszająca historia zostanie z Wami na dłużej.
Moja ocena 9 /10.
Pozdrawiam serdecznie Pracowników naszej biblioteki i wszystkich Czytelników.
- Joanna Sobczyk
14 luty Walentynki z ciekawą książką
Pani Joasia Sobczyk, Czytelniczka i Przyjaciel opatowskiej biblioteki, autorka recenzji ciekawych książek, które zamieszcza na swojej stronie na Facebooku „Zapiski przy kawie” proponuje na ten wyjątkowy dzień i wieczór…
Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki!
Czy książka może być dobrym towarzyszem w Walentynki? Jeśli jest ciekawa, to z pewnością tak!
Dzisiaj mam dla Was kilka propozycji, których tematyka związana jest oczywiście z miłością!
Najpierw zacznijmy od propozycji dla dorosłych.
Czy czytaliście może "Białą Masajkę"? Tę książkę można wypożyczyć w naszej bibliotece. Muszę przyznać, że historia Szwajcarki, która porzuciła swe dotychczasowe życie i udała się do Kenii, aby zamieszkać u boku ukochanego mężczyzny - wojownika Samburu, jest niezwykle ciekawa. Tym bardziej, że opiera się na faktach. Nie wszyscy może wiedzą, że jej autorka Corinne Hofmann napisała kolejne części tej porywającej historii. Są to "Moja afrykańska miłość" oraz "Żegnaj Afryko". Uczucia bywają ulotne, ale autorka pokochała również ten niezwykły kontynent. O tym możecie przeczytać w jej powieści "Afryka, moja miłość". Książki napisane są w lekkim stylu i naprawdę warto je przeczytać. Dodam jeszcze, że na podstawie pierwszej części powstał całkiem dobry film.
Kolejną propozycją jest komedia romantyczna Agnieszki Lingas - Łoniewskiej pod uroczym tytułem "Zasypani zakochani". Autorka należy od dawna do grona moich ulubionych pisarek.
W książce poznajemy sympatyczną Anastazję Klops, która po serii niepowodzeń na tle zawodowym i miłosnym, podejmuje pracę w niewielkim górskim pensjonacie, należącym do jej babci. Tutaj wśród malowniczej przyrody
i przyjaznych osób dziewczyna nabiera dystansu do życia. Pewnego dnia zjawia się w pensjonacie tajemniczy, dość humorzasty klient, niejaki Hubert Zapałka. I...pojawiają się kłopoty. Co będzie dalej? Tego nie zdradzę, aby nie odbierać Wam przyjemności czytania. Na pewno będzie dość wybuchowo i zabawnie, do tego tożsamość Huberta skrywa wiele tajemnic. Warto przeczytać!
Jeśli lubicie, gdy akcja książki dzieje się w innych krajach, to zajrzyjcie do powieści Moniki Michalak pt. "Nie zapomnij o mnie“ Bohaterkami są młoda dziewczyna Emilia i jej mama Dusia. Obie kobiety, sympatyczne i skromne, przeżywają niepowodzenia w miłości. Mnie z racji wieku bardziej zainteresował wątek mamy, która została kiedyś zdradzona przez bliskiego jej sercu mężczyznę i musiała stawić czoła samotnemu macierzyństwu. Emilka natomiast przeżywa wzloty i upadki związane z pierwszą miłością, która przydarza się jej w uroczej Grecji. Tam właśnie podejmuje pracę w pięknie położonym nad brzegiem morza hotelu.
Jak potoczą się ich dalsze losy? Odpowiedź znajdziecie w powieści, która przepełniona jest greckimi smakami i zapachami. A w tle rozpościera się piękny krajobraz tego śródziemnomorskiego kraju.
Ostatnią propozycją dla dorosłych jest nowość wydawnicza Joanny Jax pt. "Wojenna miłość". Tę książkę dopiero za zaczęłam czytać, ale śmiało mogę Wam ją polecić. Akcja dzieje się podczas II wojny światowej. Wydawnictwo Videograf przygotowało taki oto opis fabuły :"Tuż przed jej wybuchem Lidia i Włodek postanawiają wziąć ślub. Drużbą pana młodego zostaje jego najlepszy przyjaciel, Konrad. Jednak to nie wojna najbardziej komplikuje życie młodej pary, ale uczucie, które niespodziewanie zrodzi się pomiędzy Lidią i Konradem. Skomplikowany miłosny trójkąt, dramat niemieckiej okupacji i lęk o własne życie to codzienność bohaterów, którzy muszą niemal każdego dnia dokonywać trudnych wyborów." Moim zdaniem będzie to prawdziwy bestseller, ponieważ powieść jest naprawdę ciekawa i napisana przystępnym językiem.
Walentynkowe polecajki dla dzieci otwiera książeczka pt. Zakochany kundel".
Dzieci poznają w niej historię niesfornego kundelka o imieniu Tramp. Nasz bohater poznaje spanielkę Lady i oczywiście od razu traci dla niej głowę. Za jego namową suczka opuszcza swój dom i wyrusza na spotkanie prawdziwej miłości i niezwykłych przygód. Książeczka zawiera piękne ilustracje. Do magicznej kolekcji Walta Disneya należą też: "Piękna i bestia", "Mała syrenka", "Królewna Śnieżka", "Król Lew" i "101 Dalmatyńczyków". Książeczki te można wypożyczyć w naszej bibliotece. Każde dziecko z pewnością znajdzie swoją ulubioną bajkę.
Mam nadzieję, że moje propozycje przypadły Wam do gustu.
A więc moi Drodzy, udanych Walentynek!